Facebook

Marcelka czyta, Thor kręci nosem: "Mitologia Nordycka" Neila Gaimana

Srogi zawód- tym jest dla mnie ta książka. Gaimana znam od lat (nie osobiście oczywiście :P) i bardzo go szanuję, za wszystko, za co się zabiera. Książka, serial, komiks- nic w jego rękach nie jest zmarnowane. Przynajmniej tak myślałam. Ale "Mitologia Nordycka" to dla mnie osobiście, pomyłka. Brak w niej duszy, charyzmatycznych postaci, które rzeczywiście takie są, a nie są tylko tak określone przez autora i sensu. Tak moi drodzy, ta książka sensu nie ma. 

"Mitologia..." jest zbiorem opowiastek związanych z nordyckimi bogami z Thorem, Odynem i Lokim na czele. Plejada postaci pozostaje jednak obojętna czytelnikowi- suchy opis ich dokonań nie szczególnie wciąga, chociaż czasem nawet bawi. Loki to kombinator, Thor silny półgłówek i choć widać tu duże wpływy marvelowskich bohaterów, to sądzę, że filmy czy komiksy lepiej się z nimi obeszły. Sam Gaiman przyznaje zresztą we wstępie, że zafascynował się tym światem po lekturze komiksów Marvela. No cóż, to dosyć zabawne, bo ja sięgnęłam po książkę Gaimana z tego samego powodu- równie ciekawa innego oblicza nordyckich herosów. 
Hmmm... Thor nie wydaje się zbytnio zachwycony :(
I jak się okazało, wyłapywanie podobieństw między postaciami u Gaimana i w filmach/komiksach Marvela było jedynym ciekawym elementem lektury. Czytając tę książkę, człowiek wie, że czyta- nie zatraca się w tym świecie i nie przekręca stron bezwiednie. Nie, tu każde przewrócenie strony to radość, bo wiesz, że przybliża Cię to do końca. 

Książka jest krótka, opowiadania same w sobie również- zwykle mają po kilka stron. Czyta się to więc szybko, szczególnie, że książka zawiera wiele pustych stron z ledwie małym tytulikiem opowiadania. Z pozoru książka wydana jest pięknie, ale te puste strony dają wrażenie marnotrawstwa i sztucznego pogrubiania powieści. Okładka jest cudowna, zresztą wydanie wszystkich dzieł Neila Gaimana przez wydawnictwo MAG, w takich samych, sztywnych oprawach z korespondującą szatą graficzną jest świetnym pomysłem. Jeśli ktoś lubi autora, może wzbogacić swoją biblioteczkę w pięknie wydane pozycje. A ja go lubię, więc może uzupełnię kolekcję w kolejne tomy. I ich może nie zjadę w swojej recenzji :P


Więc to nie tak, że się umęczyłam czytając tę książkę, czy też obraziła ona mój mózg- bo nie. Ale ja doskonale wiem, że Gaimana stać po prostu na coś więcej. Zamiast streszczać nam kilka historii, mógł po prostu skupić się na jakimś wycinku tego świata i nadać temu swoją interpretację. Facet ma niesamowitą wyobraźnię, która tu widocznie była zbyt ograniczona ramami podań, którym chciał być wierny. 

Mogłoby się wydawać, że na fali popularności Thora i Lokiego, ta książka to pozycja obowiązkowa- ja też tak myślałam, dopóki jej nie przeczytałam. Moim zdaniem, może warto po prostu sięgnąć po komiksy Marvela ;) Albo jakąś inną pozycję poświęconym tym bohaterom i światu. 

Szkoda, bardzo szkoda. Liczyłam, że wciągnę się w ten świat bez reszty, a wyszło jak wyszło. Nieco brnęłam przez kolejne strony, nieustannie sprawdzając liczbę stron jaka mi jeszcze pozostała. Wiem, że jestem surowa, ale chyba jest po prostu tak, że od tak dobrego autora oczekiwałam czegoś więcej, niż to, co dostałam. 

Komentarze

Popularne posty