Facebook

Marcelka czyta i wysypuje piasek z butów: "Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton

Literatura młodzieżowa to nie zawsze powieści najwyższych lotów- a szkoda, bo młodzi ludzie naprawdę zasługują na dobre, wartościowe lektury. Sięgając po "Buntowniczkę z pustyni" miałam obawy, czy na pewno powinnam zabierać się za tę serię. Choć słyszałam wiele dobrych opinii, to miałam wrażenie, że moje oczekiwania, jak to często bywa, nie zostaną spełnione. Jakie było moje zdziwienie, gdy po zaledwie 2 rozdziałach "Buntowniczka" całkowicie zawładnęła moją wyobraźnią. Nagle nie siedziałam w swoim pokoju, a przemierzałam z główną bohaterką Amani bezkresne pustynie. W pewnych momentach byłam wręcz zmęczona otaczającym dziewczynę piaskiem i upałem, choć ja sama nie ruszałam się z domu na krok. Alwyn Hamilton pisze bardzo sugestywnie, nie trudno zupełnie zatracić się w lekturze. Nie jest to książka, która odmienia życie, czy też szczególnie nowatorska lektura, ale ma w sobie tę odrobinę magii, której czasami brakuje nam w życiu. 


Amani jest postacią, której kibicowałam od początku do końca. Jej próba wyrwania się ze swojego miasteczka, w którym w perspektywie miała jedynie zostanie żoną swojego wuja od początku nas do niej przekonuje. Będziemy życzyć jej powodzenia w zawodach strzeleckich, będziemy trzymać kciuki za jej ucieczkę, a także aby nie została zdemaskowana. Amani aby swobodnie poruszać się po okolicy, musi bowiem przebierać się za chłopaka. Tylko w ten sposób obcy będą mieli dla niej choć trochę szacunku i zaufania. Świat Amani jest bezlitosny dla kobiet- są one nikim i nie mogą decydować za siebie. Tym bardziej buntownicza natura bohaterki jest wręcz zwiastunem niebezpieczeństwa. Ale i przygody! 

Alwyn Hamilton postawiła na narrację pierwszoosobową, więc bardzo dobrze możemy poznać Amani, jej cele, pragnienia i obawy. Jej rosnąca sympatia do poznanego na zawodach Jina, będzie tym bardziej ciekawa i ekscytująca. Amani nie jest w swej ucieczce sama, przystojny i sprytny młodzieniec będzie jej towarzyszył w tej wyprawie. Amani pragnie uciec do Izmanu- miasta znanego jej z opowieści matki, jej swoistego raju utraconego. Jej wyprawa oczywiście trochę się skomplikuje, ale być może jest to właśnie to, czego dziewczyna, pozbawiona rodziny i wsparcia, potrzebuje. W czasach zamieszek politycznych, warto mieć sojuszników, bo bardzo łatwo wpaść w ręce niebezpiecznych ludzi. 

To czego nie spodziewałam się w tej książce, to dosyć rozbudowany wątek polityczny. Tajemniczy Książę Pustyni i osnuta w okół niego legenda rozbudza wyobraźnię pustynnej ludności. Walka o władzę jest jednym z głównych wątków, choć nie moim ulubionym. Nie jest to watek nieudany, ale po prostu dla mnie mało atrakcyjny. 


To co mi się za to bardzo podoba, to relacja łącząca Amani i Jina. Jest oparta na wzajemnym szacunku, powoli rodzącym się zaufaniu, ale także łączącej ich coraz mocniej sympatii. Choć czasami potrafią sobie wzajemnie zaleźć za skórę, to mimo wszystko, to że mogą na sobie polegać, jest bardzo budujące. Ich relacja jest też okraszona humorem i małymi zgryźliwościami, więc nie jest to kolejna słodka historia miłosna. 

Amani w swoim okrutnym świecie musi czasem dokonywać trudnych wyborów- podoba mi się, że jej wybory nie zawsze są prawe i etyczne. Nic chyba nie czyni jej bardziej człowiekiem, niż jej dbanie o własny interes kiedy trzeba, a także poświęcenie w imię wolności. 

Książka nie jest szczególnie odkrywcza, czy oryginalna- niektóre wątki są zgrane do granic możliwości, ale nie można odmówić Alwyn Hamilton tego, że dość sprytnie korzysta z utartych schematów. Mimo wszystko książka potrafi nas zaskoczyć, a czasem akcja obraca się o 180 stopni. Jestem bardzo ciekawa, czy kolejne tomy trzymają poziom i są równie angażującą lekturą. Jednego mogę być pewna- okładki są równie piękne, dzięki Ci Czwarta Strono za okładki, które tak pięknie wyglądają na półce ;)

Komentarze

Popularne posty