Facebook

Marcelka na tropie: "Wołanie Kukułki" Roberta Galbraitha (J.K. Rowling)

"Wołanie Kukułki" mogłoby przejść zupełnie bez echa w świecie powieści kryminalnych. Ot historia jakich wiele- całkiem sprawnie napisana, z niezłą intrygą, spójnym i logicznym rozwiązaniem, bohaterami, których losami możemy się przejąć. Ale skoro wiemy już, że to nie żaden obcy Robert, a nasza kochana J.K. Rowling spróbowała swych sił w tego typu pisaniu, to od razu na książkę patrzy się nieco bardziej przychylnie. Jak autorka wypadła w świecie literatury dla dorosłych? Postanowiłam się tego dowiedzieć :)


Głównym bohaterem "Wołania Kukułki" jest Cormoran Strike- były żołnierz, a obecnie detektyw, który raczej nie może się szczycić nawałem spraw kryminalnych. Jego agencja cienko przędzie, ma długi, no i jeszcze zerwał z długoletnią narzeczoną. Chłopaczysko jest na życiowym zakręcie. Ale zza zakrętu wyłania się pewnego dnia Robin- rezolutna, inteligentna, młoda dziewczyna, która zostaje przysłana przez Agencję Pracy Tymczasowej, jako jego zastępcza sekretarka. Cormorana nijak nie stać, żeby w ogóle sekretarkę posiadać, ale tego dnia sprzyja mu szczęście. Do jego agencji przychodzi bowiem zamożny klient. Prosi on o zbadanie śmierci jego siostry. Policja zakończyła śledztwo, uznając że top modelka Lula Landry po prostu popełniła samobójstwo. Zrozpaczony brat usiłuje dowieść prawdy, bo uważa, że to było morderstwo. Aby przekonać Cormorana do przyjęcia sprawy powołuje się na fakt, że detektyw znał kiedyś jego brata Charliego. Strike postanawia więc zająć się tą sprawą, szczególnie, że taki klient znacznie podreperowałby jego budżet. 

I tak oto razem z Cormoranem będziemy snuć się po Londynie i szukać wskazówek. Będzie się on musiał nieźle nachodzić, na szczęście jego nowa pomocnica, będzie stanowić dla niego oparcie. Robin zdecydowanie ma smykałkę do tego interesu, z sekretarki szybko stanie się kimś więcej- partnerką w tropieniu domniemanego winnego śmierci Luli. 

"Wołanie kukułki" to bardzo specyficzny kryminał. Akcja nie leci na łeb, na szyję- Rowling postawiła na powolne wprowadzanie nas w sprawy zawodowe i prywatne Cormorana i Robin. Nie czułam podczas lektury dreszczyku emocji i nie wertowałam opętańczo kolejnych stron, chociaż byłam mocno zainteresowana, co będzie dalej. Podobało mi się to, że wiedziałam dokładnie tyle samo co Cormoran- każde jego spostrzeżenie, każda rozmowa ze świadkiem była przedstawiona czytelnikowi. Autorka niczego przed nami nie ukrywała, aby nas zaskoczyć przy zakończeniu. Pozwoliła nam poznać kulisy sprawy i samym dochodzić do prawdy. Zakończenie jest spójne, logiczne, zaskakuje, ale nie jest to rozwiązanie wyciągnięte z kapelusza. Nie ma tu też plot twistów, które mają plot twisty tylko po to, żeby nas zaszokować. Doceniam to, bo mam wrażenie, że wielu współczesnych autorów własnie na tym ostatnio bazuje- zaskoczyć, wgnieść w fotel- nie ważne czy to ma sens i wynika z fabuły. Rowling jest z nami uczciwa.


Jeśli chodzi o bohaterów, to bardzo ich polubiłam. Moją number 1 jest zdecydowanie Robin- poukładana, odpowiedzialna, pracowita, bystra i zaangażowana. Jest kompetentną młodą osobą, która przedkłada rozwiązywanie zagadek kryminalnych i pomoc ludziom nad dobrze płatną pracę. Obserwowanie jak odkrywa (lub odkrywa na nowo) w sobie pasję do tego zawodu jest bardzo dobrym elementem powieści. Widać jaka zmiana w niej zachodzi i jaj stara się dorównać Strike'owi. Tylko brak doświadczenia dzieli ją i detektywa. Cormoran to potężny facet, raczej ponury- pytanie czy to okoliczności go takim uczyniły, czy może taki po prostu jest. Nie jest szczególnie charyzmatyczny, to nie jest kolejny Sherlock Holmes, który nieustannie zadziwia nas bystrością swojego umysłu. Cormoran po prostu rzetelnie pracuje- odkrywa prawdę kawałek po kawałku, starając się zachować obiektywizm i odpowiednią perspektywę. Po latach spędzonych w wojsku jest twardy, ma swój system, jest poukładany i nic nie zostawia przypadkowi. Jest inteligentny, ale chyba jeszcze więcej czerpie z doświadczenia. Traktuje Robin jak równą sobie, nie lekceważy jej i docenia jej wkład pracy. Wiem, że ich relacja zmieni się w kolejnych częściach, ale ich partnerstwo i wzajemny szacunek to podstawa mocnej więzi i być może przyjaźni. 

Istotnym bohaterem "zza kadru" jest Matthew- narzeczony Robin. Jawi się jako dość antypatyczny gość, który teoretycznie wspiera swoją dziewczynę, ale tak naprawdę nieco podcina jej skrzydła. Myślę, że ma kontrastować z Cormoranem, który raczej kibicuje Robin w jej doszukiwaniu się prawdy. Jest to też coś, co sprawia, że romans między głównymi bohaterami raczej nie wchodzi w grę (o czym Strike musi sobie czasem przypominać).

Wady? Powolna narracja czasem nuży- rozmowy są za długie, opisy za szczegółowe, mogłoby się czasem coś zadziać. Nie jest to aż tak bardzo odczuwalne, żebym stwierdziła, że to kiepska czy nudna książka, ale brakowało mi trochę napięcia i zaintrygowania, które zwykle towarzyszy czytaniu kryminałów. Druga sprawa, jest taka, że skoro wiemy, że książkę napisała w rzeczywistości kobieta, to dialog wewnętrzny Cormorana jest czasem bardzo stereotypowy. Mam wrażenie, że zrobienie ze Strike'a "prawdziwego mężczyzny" przybierało czasem lekko obleśną formę. Rowling chiała stworzy bohatera z krwi i kości, ale zabrakło jej subtelności. Ponownie, nie jest to coś, co bardzo rzuca się w oczy, ale jednak nieco razi. 

Ogólnie lekturę uważam za udaną- na pewno sięgnę po kolejne części i Wam też polecam ten cykl. Jeśli lubicie kryminały, ten nie powinien Was zawieść. Chyba że jesteście starymi wyjadaczami, to może zdarzyć się tak, że rozwiążecie sprawę szybciej niż Cormoran ;)

Komentarze

Popularne posty