Facebook

Książka z przesłaniem: "Jak zerwać z plastikiem" Willa McCalluma

Gosia z tuczytam (świetny kanał swoją drogą) opublikowała ostatnio recenzję książki "Jak zerwać z plastikiem" Willa McCalluma. Jej recenzja, i to o czym mówiła, na tyle utknęły mi w głowie, że gdy byłam tego samego dnia w Empiku to nie wytrzymałam. Kupiłam tę książkę. Jak widać jestem bardzo podatna na rzetelne recenzje :D

Kiedy wypływa temat ochrony środowiska, a ostatnio jest o tym szczególnie głośno, to zawsze mam taką myśl w głowie, że kurczę jest kiepsko. Ale myślę też sobie, że przecież chodzę ze szmacianą torbą na zakupy, staram się oszczędzać wodę (nieudolnie), nie śmiecę, piję wodę z kranu, jeżdżę komunikacją miejską, itp. Tylko, że po lekturze tej książki wiem, że nadal nie robię wystarczająco dużo. Jasne, robienie czegokolwiek to już coś, ale jest jeszcze kilka zupełnie prostych w wykonaniu rzeczy, które każdy z nas może zrobić. I na to właśnie Will McCallum otworzył mi oczy.


Bo czy wiedzieliście, że duża część plastiku w oceanach to mikrogranulki z tak popularnych kosmetyków jak peelingi do ciała? Albo mikrowłókna z naszych ubrań (no ja w poliester raczej się nie przyodziewam, ale i coś takiego pewnie się znajdzie w mojej szafie). To nie tylko butelki, reklamówki i słomki, chociaż to takie top 3 śmieci, ale także brokat, saszetki po próbkach kosmetyków i szczoteczki do zębów stanowią problem. Niektóre rzeczy wydają się nam niezbędne, ale jest kilka z nich, bez których możemy się obejść:
  • torebki foliowe (można nosić ze sobą szmacianą torbę/ plecak lub użyć po raz wtóry nawet zwykłej reklamówki, którą już mamy. Na warzywa i owoce można zabierać ze sobą woreczki wielorazowe- możemy je kupić, ale także i uszyć np. ze starej firanki)
  • kubki jednorazowe w kawiarniach (bardzo modne jest ostatnio chodzenie do kawiarni z własnym kubkiem- i jest to świetny pomysł! Szczególnie jeśli kawę na mieście pijemy bardzo często)
  • peelingi z naturalnych surowców (to mały pomysł ode mnie, bo autor chyba peelingów nie używa ;) Zamiast syntetycznych peelingów możemy dodać nawet do zwykłego płynu do kąpieli nieco cukru, soli, zmielonych pestek moreli lub kawy. Eco friendly i jeszcze po kosztach)
  • butelka wielorazowego użytku (zamiast za każdym razem kupować nową wodę w sklepie i generować popyt na butelkowaną wodę, można zainwestować w butelkę wielorazowego użytku. Ja osobiście posiadam taką firmy dafi, która jest wyposażona dodatkowo w filtr węglowy. Wodę kupuję więc bardzo rzadko, a jeśli już, to jest to woda wysokomineralizowana, żeby dostarczyć sobie nieco związków mineralnych. Ale piję też wodę z kranu bez stosowania żadnej filtracji... i jeszcze żyję). 
To tylko kilka przykładów, co można zmienić naprawdę łatwo i jeszcze zaoszczędzić. Autor podsuwa nam wiele gotowych rozwiązań, ale jednocześnie słusznie stwierdza, że to może być za mało. Wg McCalluma nasza w tym rola żeby wywierać nacisk na rząd i producentów żywności/ kosmetyków/ zabawek itp., aby pracowali nad ograniczeniami w produkcji i wykorzystywaniu tworzyw sztucznych. Nawet bardzo wydajny recykling odzyskuje tylko część surowców, więc rzecz w tym, żeby zgłaszać potrzebę odejścia od wszędobylskiego plastiku. Bo czy naprawdę jabłka muszą być zapakowane na tacce i owinięte folią? Przecież możemy kupić je luzem! 

No ale dobra, bo popadam w jakieś umoralniające tony nawołujące do rewolucji. A miałam pisać o książce ;) 

McCallum porusza wiele aspektów dbania o czystość środowiska. Ponadto zaprosił do wygłoszenia swoich poglądów, na łamach tej książki, wielu wybitnych specjalistów. To nie tylko jego głos, ale przesłanie od całej rzeszy ludzi zatroskanej o otaczający nas świat. Książkę czyta się bardzo dobrze, autor ma dość sprawozdawczo- naukowy styl, ale nie stosuje ściśle specjalistycznego języka, więc zrozumie go nawet laik. Dodatkowo pisze bardzo zwięźle i nie przynudza, więc książkę czyta się błyskawicznie i już można działać! 


Książka jest bardzo atrakcyjnie wydana, w środku nie znajdziemy tylko litego tekstu, ale mnóstwo tabelek i grafik. Wydawnictwo Insignis postarało się także o to, żeby wydać tę książkę jak najbardziej ekologicznie, jak tylko mogli. Dlatego nie jest ona powleczona folią, ale niestety zabrakło im przyjaznego środowisku kleju. Ale chociaż się starali ;)

Jeśli chcecie trochę popracować nad swoimi nawykami, ale także dowiedzieć się jak wywierać nacisk na organy państwowe i wielkie koncerny to jest coś dla Was. Will McCallum pokusił się nawet o rozdział o organizacji akcji zbiórki śmieci i opisał ją krok po kroku. Jest to książka wszechstronna, bardzo ciekawa, otwierająca oczy. Ale całe szczęście nie ma tu umoralniania na siłę czy wyrzucania czytelnikowi jaki to jest zły i niedobry, bo nie segreguje śmieci. Autor wskazuje nam drogę, ale nie zmusza nas do niczego, anie nie wzbudza w nas wyrzutów sumienia. Chwała mu za to, bo od czegoś takiego bardzo łatwo się odbić.

Komentarze

  1. Na pewno wiele zrobiłaby odpowiednia segregacja śmieci.. Ale ludzie to niechluje.. Płakać mi się chce, kiedy idę do pracy i widzę nie tylko plastiki, ale i całe tony innych śmieci na ulicach/chodnikach/trawnikach - puszki, butelki, paczki po czipsach, pety papierosów.. Boże jak to wygląda.. Nie mówiąc o tym, że zatruwamy ptaki i inne zwierzęta. Nawet idąc w lesie/górach/ polu widzę wszędzie śmieci!! Myślę, że kary są za niskie , dodatkowo powinny być monitoringi. Z plastikiem będzie zerwać ciężko, ja zawsze noszę ze sobą ekologiczne torby, żeby nie brać folii ze sklepów podczas zakupów. Ale zastanawiam się jak rozwiązać opakowania kosmetyczne. Do kartonów raczej się nie wsadzi szamponów itp. a szkło.. nie oszukujmy się jest za ciężkie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty