Facebook

Po nitce do kłębka: "Pod podszewką. Prawdziwy wizerunek pisarza" Sylwia Stano i Zofia Karaszewska

"Pod podszewką. Prawdziwy wizerunek pisarza" to bardzo nietuzinkowa książka. Pozornie nie wydaje się być szczególnie emocjonującą i porywającą pozycją na rynku wydawniczym, a jak się okazuje, jest zupełnie odwrotnie. Chyba dawno nie byłam tak zaskoczona żadną książką- nie sądziłam, że tak bardzo wciągnę się w świat stylu najpopularniejszych polskich pisarek i pisarzy. Sama nie wiem z czego wynikała moja mała wiara, ale cieszę się, że nie powstrzymało mnie to przed lekturą. Bo czas spędziłam znakomicie i z poczuciem, że obcuję z inteligentną lekturą, która pozornie rozprawiając o modzie, sięga dużo głębiej.


Stare porzekadło mówi, że "jak cię widzą, tak cię piszą". Okazuje się, że Ci, którzy zawodowo zajmują się właśnie pisaniem, mają bardzo interesujące podejście do mody i swojego ubioru. Dwie dziennikarki i fanki literatury- Sylwia Stano i Zofia Karaszewska zaprosiły do interesującego projektu topowych polskich autorów i autorki. Każda z tych osób miała za zadanie zaprojektować wybraną część garderoby. Dzięki zaangażowaniu Justyny Ołtarzewskiej, projekty od pomysłu przeszły do fizycznie istniejących ubrań. Są to wyjątkowe sztuki odzieży, które były pretekstem do rozmów nie tylko o modzie, ale i pracy autora jako takiej. Za piękną sesję zdjęciową, która przedstawia nam głównych bohaterów jak i ich projekty, odpowiada Michał Jaworski. 

To zabawne, że choć autorki zebrały tak różnorodne grono pisarzy: od Jakuba Małeckiego, przez Olgę Tokarczuk, Joannę Bator, Katarzynę Bondę, Wojciecha Chmielarza, do Anny Dziewit- Meller i Łukasza Orbitowskiego (i jeszcze kilku innych), toa wszyscy twierdzą właściwie to samo: najlepiej pisze się w piżamach lub powyciąganych dresach, ale na spotkanie autorskie wypadałoby się jednak odstawić ;) Co więcej, każda z zaproszonych osób zwraca uwagę, że kreowanie swojego wizerunku wymaga od nich często jakiegoś wyrazistego dodatku czy powtarzalnego stylu- czy będą to sukienki Bondy, czy kamizelki Chmielarza. Autorzy dużo miejsca poświęcają wspomnieniom o poszukiwaniu swojego stylu, ulubionych sztukach odzieży czy w ogóle genezie obecnego stylu ubierania się.

Mamy tu jednak nie tylko modę, ale i wiele refleksji na temat bycia osobą medialną i rozpoznawalną w szerszym kręgu, niż tylko grono fanów. Autorzy chyba troszkę marzą o tym, żeby to ich twórczość mówiła za nich, a nie lajki na Facebooku. Nie stronią od małej krytyki obecnych czasów- teraz nie liczy się tylko co autor lub autorka ma w głowie, ale trzeba być jeszcze medialnym i "klikalnym". Bardzo ciekawe są rozmowy o mediach społecznościowych i o tym, jak pisarze radzą sobie z presją, aby być w nich obecnymi. Są to tym samym osoby, dla których dzielenie się szczegółami ze swojego życia nie jest tak naturalne, jak dla osób chociażby z mojego pokolenia, czy osób młodszych. To co dla nas jest właściwie normalne- dla autorów jest dużym wyskokiem ze swojej strefy komfortu.


Jako, że była to dla mnie książka pełna zaskoczeń, to nie spodziewałam się również wątków feministycznych. Nie jest to ani nachalne, ani szczególnie widoczne- jest troszkę jak tytułowa podszewka. Mamy tu więc krytykę społeczeństw w różnych epokach, przez pryzmat ubioru właśnie. Gorsety, obcasy, sukienki, spodnie- niby prozaiczne rzeczy, a jednak ich noszenie lub zrzucanie było oznaką buntu i przemian społecznych. Bardzo podobał mi się też rys historyczny poszczególnych elementów odzieży- autorki zadbały o pokazanie nam, jakie są losy i znaczenie skarpetek, kamizelek, bielizny, czy halek, ale tym samym udało im się uniknąć zbędnego przynudzania czy tworzenia encyklopedii. 

Jedna rzecz, która mnie razi, choć wcale nie odbiera radości z lektury, to jakiś minimalny brak spójności w książce. Ciężko to nawet jakoś dokładnie opisać, ale chyba autorki miały kilka pomysłów na ten projekt, ale po drodze go trochę pozmieniały. W niektórych rozmowach mamy wtrącenia fotografa, ale i profilera, czasem projektanki. Raz rozmowa dotyczy bardziej mody w twórczości autora, raz jego samego i jego wizerunku. Czasem autorki poświęcają dużo miejsca historii ubioru, a czasem wątkom równościowym. To nie jest jakaś duża wada i właściwie wcale nie przeszkadza w lekturze, ale u mnie w głowie wywołała jakiś zamęt, wiec dlatego o tym wspominam. Z drugiej strony wszystko to sprawia, że książka jest bardzo różnorodna i nie ma w niej dłużyzn. 


Myślę, że skoro ja- osoba nie interesująca się zbytnio modą i ubiorem, tak bardzo zachwyciła się "Pod podszewką", to dla fanów tej tematyki to będzie prawdziwa gratka. A jeśli przy okazji ma się swoich ulubionych polskich twórców, to zajrzenie do ich szaf i głów może okazać się przygodą życia. Jeśli będziecie mieli okazję sięgnąć po zapis ciekawego projektu Sylwii Stano i Zofii Karaszewskiej, to nie wahajcie się ani minuty. Ponadto może być to super prezent dla kogoś bliskiego, komu chcielibyście podarować piękną i wartościową książkę- wydawnictwo Marginesy postarało się o jej solidne wydanie ;) Ja na pewno zawiozę tę książkę mojej mamie, bo czuję, że może się jej bardzo spodobać :)

PS. Swój egzemplarz książki zdobyłam na Czytampierwszy.pl ;) Zajrzyjcie- może i Wy znajdziecie tam coś dla siebie! 

Komentarze

Popularne posty